Dyskusja na temat podziału środków rozpoczęła się tuż po opublikowaniu przez media wykazu klubów sportowych wraz z przyznanymi im kwotami. Głos zabrali członkowie prezydium rady miejskiej: przewodniczący Dariusz Wójcik (PiS) i jego dwaj zastępcy: Wiesław Wędzonka (PO) i Bohdan Karaś (SLD), którzy skrytykowali przedstawiony podział. Dariusz Wójcik pisał m.in. na blogu: „Wszystkie środowiska sportowe rozumieją, że jest kryzys, ale oszczędzanie powinno dotyczyć wszystkich. Tymczasem tego typu podział, jaki miał miejsce budzi mój stanowczy sprzeciw! […] Niestety, nie ma się czemu dziwić skoro w komisji dokonującej podziału środków są niektóre osoby, które przy najlepszej nawet woli, trudno uznać za obiektywne…”.
Platforma Obywatelska postanowiła odnieść się do zaistniałej sytuacji i swoje stanowiska przedstawiła podczas konferencji prasowej zorganizowanej 11 stycznia. - Chcemy, aby przy tej okazji było jak najmniej polityki. Na wstępie chcemy podziękować prezydentowi miasta, że w ostatnich latach były pieniądze na sport dla młodzieży. Zgodnie z zapowiedzią, w tym roku, pieniędzy jest na ten cel jest mniej, ale nie możemy się zgodzić z tym podziałem. Drużyny, które odnoszą sukcesy tracą obecnie 40%, a sporty indywidualne, jak na przykład zapasy otrzymały więcej niż wcześniej - powiedział Mateusz Tyczyński, członek radomskiej Platformy Obywatelskiej. Przyznawane środki zostały oparte na liczbie punktów zdobytych przez kluby w systemie współzawodnictwa dzieci i młodzieży Ministerstwa Sportu. Oznacza to, że kwota przeznaczona dla klubu jest uzależniona od liczby medali, im ich więcej, tym większa jest liczba punktów, a co za tym idzie także większe środki.
I tutaj dla Platformy Obywatelskiej pojawia się problem, ponieważ jak uważają, jest to krzywdzące dla dyscyplin zespołowych. Jako przykład podali siatkarzy, którzy z rozgrywek mogą wrócić z jednym medalem, w przypadku zapaśników natomiast może to oznaczać nawet osiem. - Nie możemy jednakowo traktować wszystkich, drużyn i sportowców indywidualnych. Jesteśmy kibicami sportu i zależy nam, żeby kryterium przyznawania środków było akceptowane przez większość środowiska sportowego, a tak nie jest. Nie chcemy, żeby to był spór polityczny – dodał Waldemar Kordziński, przewodniczący klubu PO w Radzie Miejskiej. Mateusz Tyczyński postawił także pytanie czy przyznane większe środki dla radomskich zapaśników nie mają związku z tym, iż przewodniczący komisji konkursowej, Ryszard Fałek, jest jednocześnie członkiem zarządu Polskiego Związku Zapaśniczego? - Dla przykładu, Czarni to wychowankowie, którzy dzięki miejskim pieniądzom osiągają sukcesy, a teraz w nagrodę zmniejsza się im środki? To samo dotyczy koszykówki – stawiał pytanie Tyczyński.
Z kolei Konrad Frysztak zwrócił uwagę, że „nie sposób przenosić doświadczenia sportów drużynowych na indywidualne. Jeśli w drużynie jest 20 osób, teraz pieniędzy będzie na szkolenie jedynie 12 zawodników. W dobrze funkcjonującej maszynie będzie trzeba wprowadzać tańsze zamienniki. Może to oznaczać, że w naszych drużynach znajdą się zawodnicy z innych miast, czyli tańsi. De facto nie będziemy kibicować radomianom”.
Waldemar Kordziński na zakończenie konferencji zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. - Chcielibyśmy bardzo mocno zaapelować do prezydenta, aby ten, dokładnie przyjrzał się, w jaki sposób przyznawane są środki. Mleko już się rozlało, bo pewne decyzje już zapadły, ale mamy nadzieję, że w przyszłości będą prowadzone rozmowy na ten temat. Przyznane środki dla wielu drużyn oznaczają „być albo nie być” – powiedział Kordziński.
Tego samego dnia konferencję prasową zorganizował także wiceprezydent miasta Ryszard Fałek, przewodniczący komisji konkursowej, w skład której weszli przedstawiciele rady sportu m.in. Dariusz Osiej oraz Andrzej Falkiewicz. - Każdy klub został "roezebrany" na części pierwsze, a środki zostały podzielone na podstawie punktów przyznawanych w oparciu o kryteria. Dotacje zostały przyznane sprawiedliwie, nie było tu miejsca na subiektywizm. Te dotacje dają szansę na dalszy rozwój – powiedział podczas konferencji Ryszard Fałek. Przewodniczący komisji zdecydowanie zaprzeczył, jakoby jego członkostwo w Polskim Związku Zapaśniczym miało jakikolwiek wpływ na przyznane środki.
Każdy klub otrzymywał punkty na podstawie kryteriów, do których m.in. należały: punkty zdobyte we współzawodnictwie, osiągnięcia sportowe w poprzednim roku, zasięg terytorialny drużyny (region, powiat, kraj, świat), posiadanie kadry z osiągnięciami, swojego majątku (teren, sala) oraz miejsca medalowe. - Co się tyczy sportowców indywidualnych, pod uwagę byli brani tylko ci, którzy mają licencję. Każda oferta byłą rozpatrywana indywidualnie, pracowaliśmy nad tym wspólnie. Każdy kto mówi, że podział jest niesprawiedliwy obraża tym samym członków komisji – powiedział Ryszard Fałek. Członkowie komisji konkursowej wyrazili ubolewanie nad wpisem na blogu Dariusza Wójcika. - Jesteśmy zażenowani tym poziomem dyskusji. Słowa przewodniczącego są dla nas obraźliwe. Zapraszamy do przedstawienia merytorycznych argumentów, w którym przypadku były to środki przyznawane w sposób subiektywny. Jeśli tak się nie stanie, to nie chcę sugerować panu Wójcikowi, co powinien zrobić – powiedział Dariusz Osiej, członek komisji konkursowej powołanej przez prezydenta Radomia Andrzeja Kosztowniaka. - Kompromitująca jest wypowiedź dla osoby, która chyba nie zna składu rady, uważając przy tym, że są to osoby niekompetentne. Tym bardziej ubolewam nad tym faktem, ponieważ są to osoby z dużym doświadczeniem – dodał Andrzej Falkiewicz.
W tym roku nie został uwzględniony tryb pomocowy dla klubów, w przypadku, gdy wnioski były niekompletne. - Po pierwsze, tak zakładał regulamin konkursu. Po drugie, w ubiegłych latach stosowaliśmy taki system, jednak nie do końca się on sprawdził, ponieważ oczekiwanie na uzupełnienie dokumentów przeciągało się tygodniami. Tera sprawa jest prosta – wyjaśnił Fałek. Na tzw. sytuacje awaryjne zostało ponadto przeznaczonych 100 tys. złotych. - Jest to minimalna rezerwa, która zakłada jednorazową zapomogę do 10 tysięcy złotych dla klubu, który na przykład niespodziewanie awansuje. Pieniądze będą przyznawane w wyjątkowych sytuacjach – dodał przewodniczący komisji konkursowej.